Wiek XIX to okres smutku rozpaczy wielu pokoleń Polaków za utraconą ojczyzną, to wiek walki o wolność, która stała się wyrazem niepodległościowych dążeń narodu polskiego i przeciwstawiania się procesowi germanizacyjnemu i rusyfikacyjnemu. Odpowiedzią społeczeństwa wychowanego w duchu patriotycznym i w tym co polskość stanowiło, był proces stuletnich zmagań by ta co upadła na nowo odrodziła się jak feniks z popiołu.
W XIX stuleciu Polacy, ci co przebywali na ziemiach polskich pod zaborami i ci, którzy przebywali na emigracji przygotowywali i organizowali walki przeciw zaborcom. Już w I połowie XIX wieku organizowano ruch spiskowy mający na celu doprowadzić do wybuchu narodowego powstania w 1830 roku zwanego listopadowym, które nie wywalczyło upragnionej niepodległości dla Polaków.
W następnych dziesięcioleciach XIX wieku po upadku poprzedniego powstania, Polacy ponownie podejmują trud walki o niepodległość i tym razem również bez pomyślnego zakończenia.
Rok 1863 rozpoczął kolejny etap zmagań i zabiegów o wolną ojczyznę, który przyniósł olbrzymie narodowe ofiary i odebrał chęć walki czynnej z zaborcami, o to co dla większości społeczeństwa było drogocenne – to wolna ojczyzna.
W walce tej czynnie brali udział nasi rodacy Ziemi Dąbrowskiej, uczestnicząc bezpośrednio w walkach powstańczych na terenie Kongresówki lub materialnie wspierając oddziały powstańcze. Wybuch powstania w 1830 roku ożywił patriotyczną działalność w kręgach młodszego pokolenia ziemiańsko-inteligenckiego społeczeństwa na terenie Galicji oraz zachęcił młodzież z dworów szlacheckich do włączenia się w wir walki powstańczej.
W okresie trwania powstań z terenu dąbrowskiego organizowano przeżuty ochotników i broni do Królestwa Polskiego wzdłuż Wisły od Ujścia Jezuickiego po Słupiec. W działaniach tych aktywnie uczestniczyło ziemiaństwo z okolic Dąbrowy. Szczególnym patriotyzmem w okresie powstania listopadowego aktywnym uczestnictwem w walkach wykazała się rodzina baronów Konopków z Brnia. Prosper Napoleon Konopka jako oficer I Pułku Jazdy Poznańskiej uczestniczył w walkach pod Dębem Wielkim, Ostrołęką oraz Szawlami i za swą waleczność otrzymał order virtuti Militari. Obok Prospera w walkach w walkach uczestniczyli z rodziny Konopków: Feliks Konopka z Brnia oraz Leon Konopka z Diamentu. Dostępne źródła historyczne potwierdzają uczestnictwo w walkach powstańczych właściciele dóbr dąbrowskich Stanisława Stojowskiego. Można przeczytać, iż inni przedstawiciele rodzin ziemiańskich włączyli się w niesienie pomocy powstańcom. Do grona tych rodzin zapewne należy zaliczyć Sroczyńskich z Bolesławia, Rydlów z Dąbrowicy, Potockich z Borusowej i Mędrzechowa, Boguszów z Lubasza czy Kotarskich z Olesna.
W powyższych rozważaniach nie można pominąć osoby hrabiego Józefa Załuskiego właściciela dóbr ziemskich klucza siedliszowickiego i dęblińskiego wywodzącego się z rodziny Załuskiej, która utworzyła ze swych zbiorów słynną w Rzeczpospolitej Bibliotekę Załuskich. Józef Załuski był również założycielem uzdrowiska w Iwoniczu. Urodził się 14 lipca 1787 roku na zamku w Ojcowie w rodzinie Teofila Honoraty Stempkowskiej. W wieku 20 lat walczył w wojsku polskim u boku Napoleona Bonapartego pod Samosierrą oraz w wyprawie moskiewskiej w 1812 roku. Po zakończeniu wojen napoleońskich zostaje adiutantem cara Rosji Aleksandra I i Mikołaja I, a następnie z ramienia Rosji zostaje kuratorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. W chwili wybuchu powstania listopadowego przybywa do generała Józefa Chłopickiego w Warszawie z chęcią uczestnictwa w walkach powstańczych. Wówczas Załuskiemu zaoferowano stanowisko przy sztabie wojskowym. Dopiero w lutym 1831 roku otrzymuje nominację na szefa sztabu gen. Żymirskiego, a po bitwie pod Grochowem zostaje mianowany szefem sztabu II Dywizji Piechoty. Następnie zostaje powołany na naczelnika Wydziału Rozpoznawczego. Jednak ukazująca się prasa powstańcza ujawniła społeczeństwu prorosyjską przeszłość hr. Załuskiego, co doprowadziło do jego usunięcia z zajmowanych funkcji i przydzielono mu podrzędną funkcję w twierdzy Modlin. Po upadku powstania wraca do swych ukochanych Siedliszowic. Okres po upadku powstania listopadowego na Ziemi Dąbrowskiej był okresem wytężonej edukacji patriotycznej zwłaszcza wśród ludności dąbrowskiej wsi. W tym względzie duże zasługi miało duchowieństwo, które tematykę historyczno-patriotyczną chętnie wykorzystywało w niedzielnych homiliach. Pod tym względem wyróżniał się ksiądz prałat Henryk Otowski, proboszcz z Gręboszowa. Dzięki szkole, ogólnemu wzrostowi oświaty i miejscowej dąbrowskiej inteligencji w osobach: Ludwika Zakrzewskiego, Adolfa Kukiela, małżonków Dybowskich, ks. Stanisława Morgersterna oraz rodzin ziemiańskich, powstały przyszłe ośrodki konspiracji powstańczej.Również dużą rolę w procesie dojrzewania świadomości wśród dąbrowskiej społeczności odegrały lokalne wydarzenia poprzedzające rok 1863. Bowiem 12 marca 1861 roku w katedrze tarnowskiej, a także w kościele św. Mateusza w Mielcu zostały odprawione nabożeństwa patriotyczno-żałobne za ofiary walk o wyzwolenie narodowe. W październiku 1861 roku odbyła się uroczysta pielgrzymka ludności dąbrowskiej do Lisiej Góry, ksiądz Stanisław Morgernstern poświęcił nagrobek pomordowanych w okresie rabacji galicyjskiej w 1846 roku.
Bezpośrednio przed 1863 rokiem Ziemia dąbrowska pokryła się siecią konspiracyjną ugrupowań patriotyczno-powstańczych. Szczególnie ważną rolę w całym procesie powstańczej konspiracji w okresie przedpowstaniowym i powstańczym odegrał właściciel dóbr ziemskich z Gruszowa Wielkiego Paweł Zieliński wielki patriota, pełnomocnik Wydziału Galicji Zachodniej zwany również naczelnikiem powstańczym. Urodził się w Klęczanach koło Biecza, żonaty był z Emilią Bzowską. Dysponował pieczęcią z następującym tekstem: „Rząd Narodowy Pełnomocnik Wydziału Galicji Zachodniej”. Dwór gruszowski w okresie powstańczym był miejscem, w którym spotykało się dąbrowskie ziemiaństwo zaangażowane w działalność patriotyczną oraz przebywali powstańcy ochotnicy.
Swój pobyt na Ziemi Dąbrowskiej z tego okresu wspomina w swych pamiętnikach powstaniec pochodzący z Tarnowa Antoni Ludwik Naglicki w następujących słowach:
„Z polecenia Komitetu narodowego, przeznaczony jestem bym wozy te doprowadził do Luszowic obok Dąbrowy. Było to pod wieczór. Posłuszny rozkazowi pojechałem na ostatnim wozie, podczas gdy ten urzędnik na pierwszym jechał. Było o ile sobie przypominam 10 wozów i jak się domyślałem z bronią lub mundurem dla formującego się oddziału jenerała Czachowskiego. Drogę odbyliśmy bez przeszkody i w spichlerz pana Jordana właściciela Luszowic złożyliśmy nocą wszystko z wozu, a mianowicie broń i amunicję w skrzyniach. Następnego dnia wróciłem na moją kwaterę do Lisiej Góry. W kilka dni później przybyło dwie fury z Tarnowa do Lisiej Góry, które wiozły broń na przechówek do Gruszowa, a ponieważ były bez dozoru więc polecił mi pan Wołek doprowadzenie takowych na miejsce przeznaczenia. W drodze przez miasteczko Dąbrowę usiłowali dwaj żandarmi zatrzymać te wozy, lecz jakbym przeczuwał, że to nastąpi, poleciłem obu woźnicom, ulicę i rynek jak najszybciej przejechać. Minąwszy miasto obawiałem się pogoni i pospiesznie zajechałem do Gruszowa. Właściciel dóbr pan Zieliński rozkazał wyładować szybko wozy umieścić skrzynie, siodła i wory z rzemieniami na strychu, częściowo zaś w piwnicy dworu.Po małym wypoczynku wróciłem już nie na Dąbrowę, ale inną drogą na dawną kwaterę. We wrześniu przeniesiono mnie na inną kwaterę do Brzezówki z powodu, że w Lisiej Górze mając tylko mile od Tarnowa przy nadarzanych sposobnościach odwiedzałem matkę i narażałem się na aresztowanie, które było władzom nakazane.Nareszcie ów upragniony nadszedł czas, bo zdaje się mi 17 lub 18 października oświadczył nam po obiedzie pan Jaworski dzierżawca Brzezówki, że popołudniu wyjeżdżamy na punkt zborny ku Wiśle. Uporządkowawszy tabory nasze, koło trzeciej godziny żegnani ze łzami przez oboje państwa Jaworskich wyjechaliśmy ku wsi Lubasz, własność Boguszów. W pobliżu Lubasza zastaliśmy około 10 wozów kolegów wśród wrzawy i śpiewu, a gdyśmy się zbliżali do Apolinar (Wadowice Dolne) i z bocznych dróg ciągle wozy przybywały – ciągnął się nasz szereg. Na każdym wozie mieściło się od czterech do sześciu osób, zaś wozy zbyteczne wracały do domu. Nad wieczorem przebyliśmy Wisłokę pod samym Mielcem i na prawo w las skręciliśmy. Kto tym wszystkim zarządzał nie wiem. Z Mielca wyszło wiele osób przyglądnąć się temu pochodowi; między innymi byli także wojskowi i urzędnicy”.
Dnia 22 kwietnia 1863 roku w dworze gruszowskim Zielińskich została przeprowadzona rewizja, jednak żandarmi nie znaleźli broni ani powstańców. Paweł Zieliński swój urząd pełnił na naszym terenie do marca 1864 roku, czyli do chwili aresztowania i osadzenia przez Austriaków w więzieniu na 12 miesięcy za zbrodnię zaburzania spokoju publicznego. Pozycję Pawła Zielińskiego w organizacji narodowej powiatu dąbrowskiego wyeksponował ksiądz Józef Lenartowicz w utworze „Wanda druga. Smutna, prawdziwa opowieść obrazowa, napisana wierszem dla sceny ludowej ze śpiewaniu”. Akcja tego utworu rozgrywa się na Ziemi Dąbrowskiej, a jej centralnym punktem jest Gruszów.
Mimo całej naiwności i moralizatorstwa tego utworu, obliczonego na mało wtajemniczonych czytelników w tematykę powstańczą, cenne są dla nas autentyczne nazwiska ziemiaństwa dąbrowskiego i jego zaangażowanie w powstańcze dzieło, a oto fragment tego utworu:
„Tajny rząd narodowy swe obrady odbywa
W Gruszowie- gdzie Zieliński ma pieczęć rządową,
Konopka i Kotarski radę tymczasową
Stanowią na nasz okręg; również i Chmielowski,
Kępiński, Łabudziński i skarbnik Stojowski.”
Paweł Zieliński jako naczelnik powstańczy zajmował się zbieraniem wśród społeczeństwa daniny na rzecz powstania, czuwał nad przewozem broni, ochotników na punkty zborne oraz rozkwaterowywał powstańców- ochotników po wsiach i folwarkach ziemiańskich na obszarach nadwiślańskich powiatu dąbrowskiego.
Do pomocy posiadał agentów niższego szczebla, którzy wykonywali prace pomocnicze na powierzonym terenie. Do grona tych osób można zaliczyć: Aleksandra Bogusza właściciela dóbr lubaskich, którego zadaniem było czuwanie nad przeprawą przez Wisłę broni i ochotników powstańców do Kongresówki. Podobną rolę odegrał Antoni Zielonka, zarządca majątku Załuskich w Siedliszowicach, który w marcu 1863 roku w siedliszowickim dworze gościł dyrektora powstania styczniowego Mariana Langiewicza i jego adiutantkę Henrykę Pustowójtównę (19/20 III 1863 roku). Dwaj synowie Antoniego Zielińskiego Józef i Kazimierz walczyli w oddziałach powstańczych gen. Dionizego Czachowskiego.
Ważną rolę działalności powstańczej na omawianym obszarze odegrał Adolf Kukiel, jeden z czołowych agentów organizacji narodowej. W okresie przedpowstaniowym był osobą związaną ze spiskową organizacją „Czerwonych”, a przed wybuchem powstania został mianowany komendantem powstańczym na powiat hrubieszowski, uczestnicząc na tym terenie w organizowaniu oddziału zbrojnego dr Nieczaja. Następnie został ujęty przez Rosjan w okolicach Hrubieszowa. Jednak udało mu się zbiec do Galicji. W drugiej połowie 1863 roku przybył do Bolesławia, zatrzymując się w dworze Mariana Sroczyńskiego, kierując broń i ochotników do Kongresówki. W późniejszym czasie poślubił córkę Mariana Sroczyńskiego Helenę, a owocem tego związku małżeńskiego był ich syn Marian Kukiel późniejszy generał i wybitny historyk wojskowości.