DRUGI „BREŃSKI WIECZÓR Z CHLEBEM I SMALCEM”

Antoni Gładysz – zapomniany dysydent….

Niedawno minęło 100 lat od przyjścia na świat Antoniego Gładysza. Życiorys tej nieco dzisiaj zapomnianej, a jakże barwnej i zasłużonej dla regionu i Polski postaci, warto przypomnieć, tym bardziej, iż rodzina Gładyszów do dzisiaj związana jest z naszym regionem i odgrywa tu różnorakie, często istotne role.

Gładysz – doktor sadownictwa i antykomunista

Antoni Gładysz urodził się w rodzinie ziemiańskiej w Iwoniczu w 1907 roku. Studiował w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Następnie obronił pracę doktorską, poświęconą sadownictwu, na wyższej uczelni we Wrocławiu. W wieku zaledwie 22 lat został powołany na stanowisko powiatowego instruktora ogrodnictwa w Tarnowie i zaczął publikować czasopismo „Hasło Ogrodniczo-Rolnicze”. W latach 30. publikuje liczne artykuły oraz trzy książki z dziedziny sadownictwa.

W czasie wojny Gładysz działał w Związku Walki Zbrojnej. W roku 1941 został aresztowany przez gestapo i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, a później w Leitmeritz. Udało mu się przeżyć. Po wojnie wrócił do Tarnowa. Przeżycia obozowe opisał w swoich artykułach i dwóch książkach.

Wkrótce – ze względu na swoje „nieprawomyślne” poglądy – Gładysz stał się obiektem zainteresowania komunistycznych służb specjalnych przez 26 lat. UB inwigilował go od 1946 roku w ramach operacji „Redaktor” i „Ogrodnik”. Do dziś zachowało się w archiwach IPN wiele dokumentów obrazujących te akcje, które Służba Bezpieczeństwa prowadziła aż do roku 1972. Tajni współpracownicy SB przekazywali do centrali np. relacje ze spotkań w mieszkaniu Gładysza w drugiej połowie lat 50., gdy współorganizował on w Tarnowie Klub Katolicki. Za kilka miesięcy IPN opublikuje książkę poświęconą prześladowaniom Antoniego Gładysza przez komunistyczne służby specjalne.

Gładysz – poseł

W okresie „odwilży”, po 1956 roku, popierany przez środowiska katolickie Antoni Gładysz został posłem. W Sejmie zasiadał w latach 1957-1961. Wraz ze Stanisławem Stommą, Stefanem Kisielewskim, Jerzym Zawieyskim i Antonim Makarczykiem, Antoni Gładysz wszedł w skład opozycyjnego wobec PRL-owskiej rzeczywistości (jak na owe warunki) Koła Poselskiego „Znak”.

Jednak już 25 kwietnia 1957 roku w swym pierwszym wystąpieniu sejmowym oznajmił, że przemawia „jako poseł bezpartyjny, nie przynależny do żadnego ugrupowania”, bowiem zrezygnował już po trzech miesiącach z członkostwa w kole „Znak”. Gładysz był bardziej radykalny w swych opozycyjnych poglądach od kolegów ze „Znaku”.

W 1958 roku poseł Gładysz otwarcie domagał się możliwości publikowania pism katolickich oraz wolności religijnej: „W imieniu wszystkich polskich katolików i w imieniu kultury świata, która przeciwna jest wszelkiej dyskryminacji, uprzejmie proszę: dajcie większości wyznaniowej w Polsce takie same prawa i przywileje jakie ma w niej niewielka bezwyznaniowa mniejszość”.

Gładysz prześladowany

Gomułka nie miał zamiaru tolerować takich posłów jak Antoni Gładysz. Jego kariera parlamentarna zakończyła się więc w roku 1961. Zaczęły się represje. W 1964 roku komunistyczny aparat bezpieczeństwa zajął wydawnictwo Gładysza „Hasło Ogrodniczo-Rolnicze”, a sam redaktor tego czasopisma został uznany przez komunistów za „awanturnika politycznego”.

Było to dość kuriozalne, jako że wydawnictwo zajmowało się sprawami ogrodnictwa, a nie wielkiej polityki. Gładysz postrzegany był przez PRL-owskie władze jako „działacz kurii biskupiej w Tarnowie” i do roku 1967 nie mógł otrzymać paszportu.

W końcu komuniści zezwalają Gładyszowi wyjechać w 1967 roku do USA, gdzie pozostaje już do końca życia. W Stanach Zjednoczonych Antoni Gładysz jako emigrant polityczny prowadził działalność publicystyczną i wydawniczą. Zmarł w USA w 1991 roku w wieku 84 lat. Jego grób znajduje się na Starym Cmentarzu w Tarnowie. Niedawno jedną z ulic w Tarnowie nazwano imieniem Antoniego Gładysza.

Syn i wnukowie Gładysza

Potomkowie Antoniego Gładysza są dzisiaj związani z Tarnowem i regionem w sposób szczególny. Syn Antoniego – Janusz Gładysz, mieszka niedaleko Tarnowa – w małej miejscowości Żabno. Jest jednym z bardziej aktywnych przedsiębiorców lokalnych. Kilka kilometrów od granic Tarnowa otworzył salon Volkswagena.
Wnukowie Antoniego, a synowie Janusza – Adam i Marcin pomagają ojcu prowadzić salon oraz biorą udział w wyścigach samochodowych, odnosząc już tak duże sukcesy, iż zaczyna się o nich mówić „tarnowscy Kubicowie” (choć zawody, w których startują, to nie „Formuła 1”).